Czy Wikingowie jedli wieloryby? Tradycje kulinarne dawnych ludów z północy
Autor:ZwigAdm Data publikacji:19 maja 2021
Wikingowie wciąż fascynują: ich zwyczaje, niezwykła siła i tradycja rozpalają głowy scenarzystów i twórców kultury od lat. Czy naprawdę wikingowie mierzyli ponad dwa metry, jedli surowe mięso i pływali na swoich gigantycznych statkach i wciąż wdawali się w bitwy? Czy jedli wieloryby? Dziś artykuł o niezwykle ciekawej kuchni wikińskiej.
Podstawą kuchni wikińskiej były oczywiście ryby. Czasy panowania wikingów obfitowały we wszelkie gatunki zarówno morskich jak i słodkowodnych stworzeń. Wikingowie bardzo cenili mięso dorszy, śledzi, pstrągów i węgorzy. Chętnie sięgali też po tłuste kacze i gęsie jaja.
Wikingowie byli fantastycznymi myśliwymi, więc na ich stołach gościło nie tylko dzikie ptactwo, ale i niedźwiedzie, jelenie, foki czy renifery i łosie. I tak, w kuchni wikingów przyrządzano również mięso wielorybów. W swoich osadach, Wikingowie hodowali owce, świnie, kury i wszelkiego rodzaju bydło. Jednak intuicyjnie, najchętniej sięgali po tłuste, bogate w kwasy omega-3 ryby morskie. Wikingowie do zup i mięs dodawali czosnek i cebulę.
Bardzo ważnym składnikiem w diecie wikingów był…chleb. Ten z białej mąki pojawiał się na stołach tylko najbardziej majętnych, pozostali raczyli się wypiekiem na bazie zmielonego ziarna owsa lub kory sosnowej czy grochu. Do rozczynu wikingowie używali drożdży, gotowy chleb przyprawiali obficie kminkiem. Wikingowi chętnie sięgali po całe ziarna i jedli owsianki. Utłuczone grubo ziarna owsa mieszali z gorącą wodą i czasem – miodem. Takie pożywne śniadanie często gościło w wikińskich domach.
Znali, ale nie była powszechnie stosowana z prostego powodu – była cennym składnikiem przywożonym z dalekich wypraw handlowych. Wikingowie byli świetnymi handlarzami i rzemieślnikami. Potrafili również całkiem nieźle urządzić się w kuchni: suszyli, marynowali, kisili nie tylko warzywa, ale i mięso ryb czy reniferów. Powszechnie spożywano też ukwaszone mleko i robiono z niego wyborne sery. Do dziś w Szwecji dużą popularnością cieszą się kiszone śledzie i wiele rodzajów pikli, nie tylko z ogórków.
Wikingowie lubili doprawiać swoje dania – stosowali korzonki roślin, zioła, korę drzew, suszone owoce leśne.
To, na czym wikingowie jedli posiłki, w dużej mierze zależało od majętności danej rodziny. Przeważnie jadano na zastawie wykonanej z drewna lub gliny, z drewnianą łyżką. Wikingowie nie znali widelców. Bogatsi wikingowie raczyli się warzonym piwem z pucharów wykonanych z rogów bydlęcych lub nawet inkrustowanych srebrem. W domach wikińskich kupców można było spotkać zastawę z importowanego szkła. Legendy o piciu wina z czaszek zamordowanych wrogów to bajki. Tego typu zwyczaje w X wieku znane były raczej we wschodniej Azji.
Gotowano oczywiście na żywym ogniu, w żeliwnych kociołkach i kotłach lub pieczono na paleniskach z gorącymi kamieniami.
Zapraszamy do przyrządzenia tradycyjnej wikińskiej potrawy, znane dziś w Norwegii pod nazwą „Rakfisk”. Podania pisane potwierdzają, że przepis pochodzi z 1348 roku, ale z pewnością ten sposób przygotowania ryb był znany już dużo wcześniej.
Potrzebujemy:
Filety myjemy i suszymy. Tniemy je na mniejsze kawałki – na raz. Warto mieć pod ręką wygodne, przyjemnie ciężkie w dłoni noże. Cząstki ryb pół godziny do octu. Po tym czasie pstrąga przekładamy do pojemnika o ciemnych ściankach (może to być ciemne szkło, ceramika, naczynie gliniane). Ryby należy układać w kolejności: warstwa soli, warstwa ryby. Na 1 kg ryby bierzemy ok 60 gram soli morskiej. Rybę możemy też delikatnie posłodzić z wierzchu – cukier przyspiesza proces fermentacji. Ryby obciążamy podobnie jak kiszone ogórki. Czekamy od 2 do 4 miesięcy.
Rybę kiszoną podajemy z pieczonymi ziemniakami, kwaśną śmietaną z grubo krojonym szczypiorem. Żeby wszystko wyglądało jak na wikińską kuchnię przystało, dania inspirowane kuchnią dawnych plemion północnych warto serwować na ozdobnych deskach. Lite, piękne drewno podkreśli prostotę i świeżość dań.